Domowa edukacja w czasie kwarantanny

Nikt z nas jeszcze na początku roku szkolnego nie spodziewał się takiej sytuacji, choć zeszłoroczny strajk był niejako jej przedsmakiem. 11 marca zdecydowano, iż z związku z koronawirusem szkoły, chwilę wcześniej uczelnie wyższe i zaraz potem kina, baseny, galerie handlowe, restauracje i inne miejsca, gdzie przebywały duże grupy osób, zostaną zamknięte.

Zamknięte szkoły. Co teraz?

W Polsce ogłoszony został stan zagrożenia epidemicznego. Zamknięto szkoły, choć Minister Edukacji Narodowej – Dariusz Piontkowski apeluje do uczniów, by przeznaczyli ten czas na samodzielną naukę, nadrobienie zaległości i rozwój.

Zdecydowałam się na napisanie tego artykułu, ponieważ wielu Rodziców znalazło się w trudnej sytuacji. Z dnia na dzień zostały zamknięte szkoły, a dzieciom przecież należy zorganizować ten czas możliwie najlepiej. Niestety wyjazd do dziadków nie wchodzi w grę. Niektórzy wezmą wolne, inni będą jeździć do pracy zostawiając dzieci w domach. Aby dobrze wykorzystać ten czas staramy się dobrze go zorganizować. No właśnie – dobrze, czyli jak?

Nauka w domu

Dla nas edukacja domowa nie jest żadną nowością, podobnie jak dla około 11,5 tysiąca uczniów w Polsce, którzy edukują się domowo. To dla nas trzeci rok, kiedy córka spełnia obowiązek szkolny poza szkołą, czyli mówiąc inaczej: uczy się w domu, ma edukację domową. W tym miejscu chcę więc podzielić się z Wami, Drodzy Rodzice, swoim doświadczeniem. Czuję bowiem, że w obecnej sytuacji warto to zrobić.

Zamknięcie szkół na co najmniej dwa tygodnie spotkało się z falą radości ze strony uczniów. Nie ukrywajmy, będąc dziećmi też na pewno ucieszyłaby nas wiadomość o dwóch tygodniach wolnego. Dzieci nie biorą pod uwagę zagrożenia i nie zdają sobie sprawy z tego, jak zaistniała sytuacja wpłynie na gospodarkę w kraju i na świecie. Są dziećmi, więc nie ma ich co za to ganić. Warto jednak zwrócić im uwagę na to, iż niechodzenie do szkoły nie oznacza jednak przerwy w nauce. Ta, według mnie, powinna trwać nieprzerwanie (nauka oczywiście a nie przerwa w niej). W ogóle jestem zdania, że dłuższe przerwy w procesie edukacyjnym wybijają dzieci z rytmu i nie wpływają korzystnie na ich rozwój. To właśnie z tego powodu w edUFFCe nawet w wakacje nie rezygnujemy z edukacji. Rozwijamy się, ale nie myślę tu o siedzeniu z nosem w książkach. Bo nauka może odbywać się nie tylko w ławkach.

Realizacja podstawy programowej

Dzieci edukujące się domowo nie chodzą do szkół, nie siedzą na lekcjach w ławkach, nie uczą się z lekcji na lekcje, bo ich nie mają, nie piszą kartkówek. Nie oznacza to jednak, że się nie uczą. O nie. Uczą się, bo również i one muszą zrealizować podstawę programową, co sprawdzane jest podczas egzaminów. Każdy uczeń edukujący się domowo zdaje egzaminy z wybranych przedmiotów. W klasie 7 jest ich na przykład 10. Tak więc, choć nie ma lekcji, dzwonków, ławek, są podręczniki, które udostępnia szkoła, do której dziecko jest zapisane, są notatki, a nawet i zeszyty i nauka, tyle że często ma ona zupełnie inną formę, niż ta oferowana przez szkoły.

Przez 5 lat pracowałam w szkole jako polonistka. Bardzo lubiłam swoją pracę, ale ze względów zdrowotnych zmuszona zostałam się przebranżowić. Tylko jak to zrobić, jeżeli czuje się, że ma się do tego dar i chęć, by pomagać innym rozwijać siebie. Zostałam więc homeschoolerem, tutorem, prywatnym nauczycielem domowym. Kiedy córka była w 5 klasie zdecydowaliśmy się na przejście na Edukację Domową. Od tej pory realizujemy program we własnym zakresie udając się do szkoły wyłącznie na spotkanie organizacyjne, a następnie na poszczególne egzaminy.

Jak uczyć się w domu?

Najważniejsza, według mnie jest systematyczność. To ona powoduje, że plan, który sobie rozpisujemy, w porę zrealizujemy. W naszym przypadku ustalamy terminy poszczególnych egzaminów, rozpisujemy plan działania, realizujemy go i jednocześnie sprawdzamy, czy wyrabiamy się w terminach. Tu nie ma czasu na zwłokę, bo choć pozornie nikt do nauki nie zmusza, pamiętać trzeba o egzaminach, które należy przecież dać. Z perspektywy czasu widzę, że edukacja domowa uczy dziecko planowania, a to bardzo pożądana cecha, która z pewnością będzie stanowiła atut w życiu zawodowym.

Nasz dzień pracy

Podstawa programowa musi zostać zrealizowana, bo tego wymaga od nas prawo. Poza jej realizacją możemy robić jednak wiele innych rzeczy, bo dzięki rezygnacji ze szkoły jest na to czas.

Jak wygląda dzień w edUFFce?

Zajęcia edukacyjne zaczynamy około godziny 10. Wtedy to głowa jest wypoczęta i świeża, a więc przygotowana na zdobywanie nowych wiadomości i utrwalanie tych już dobytych.

Uczymy się blokowo. Na chwilę obecną jesteśmy już po 4 egzaminach i przed 6 kolejnymi. Skupiamy się więc na treściach i zagadnieniach z tych przedmiotów, których egzaminy są jeszcze przed nami. Moja rola w procesie edukacyjnym córki polega na byciu jej prywatnym nauczycielem, który ją w nim wspomaga. Często omawiamy więc wspólnie wybrane tematy sięgając do podręczników i internetu, by następnie przejść do jej samodzielnej pracy, robienia notatek i usystematyzowania wiedzy. Po każdym omówionym dziale córka wykonuje też sprawdziany, które mają charakter podsumowujący i utrwalający wiedzę, a jednocześnie przygotowujący do egzaminów pisemnych, bo te mają często podobną formę.

Wsparcie edUFFki

Wielu Rodziców zastanawia się obecnie, jak zorganizować Dziecku czas na czas zamknięcia szkół. To, co mogę Państwu zaproponować to:

  • przejrzyj podręczniki szkolne swojego dziecka z przedmiotów, nad którymi według Ciebie warto popracować. Osobiście polecam skupić uwagę między innymi na języku polskim, matematyce oraz języku obcym. Pamiętaj, że właśnie z tych przedmiotów dziecko będzie zdawało egzamin w 8 klasie. I choć może się okazać, że to jeszcze sporo czasu, warto systematycznie ćwiczyć czytanie ze zrozumieniem, poszerzać słownictwo, zapoznawać się ze związkami frazeologicznymi, ćwiczyć różne rodzaje form wypowiedzi pisemnej.
    Więcej o egzaminie ósmoklasisty z języka polskiego przeczytasz w artykule: http://eduffka.pl/jak-przygotowac-sie-do-egzaminu-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego/
  • Zaproponuj dziecku przeczytanie lektury, która będzie obowiązywała jeszcze w tym roku szkolnym. Warto wrócić również do tych nieprzeczytanych. Osobiście nie odradzam korzystania z audiobooków. W niektórych, dość trudnych przypadkach, których, co tu kryć, niestety nie brak w spisie lektur obowiązkowych, proponuję śledzenie tekstu lektury wraz z odsłuchiwaniem audiobooka. Dzięki takiemu zabiegowi dziecko śledzi treść lektury, koduje więc ważne w niej treści, mając jednocześnie nieco ułatwione zadanie, gdyż mimo wszystko lektura jest przez kogoś czytana. Nie widzę w tym nic złego, wręcz przeciwnie, często właśnie dzięki temu uczeń nie będzie bazował wyłącznie na streszczeniach.
    Jeśli nie macie w domu książki, poszukajcie w sieci. Polecam bibliotekę internetową www.wolnelektury.pl
  • mapy myśli, notatki graficzne – wielu uczniów lubi tego typu notatki. Co ważniejsze – ich forma zachęca do ich wykonania. To świetna propozycja na utrwalenie wiedzy z całego działu czy podsumowanie pewnych treści, jak na przykład części mowy czy części zdania, zestawienie czasów czy podsumowanie słownictwa w języku obcym. Takie notatki warto później powiesić w widocznym miejscu, by dziecko często mogło na nie patrzeć i utrwalać napisane przez siebie treści.
  • Czas na realizację swoich zainteresowań. Kiedy przeszliśmy na edukację domową okazało się, że córka ma więcej wolnego czasu na realizację swoich zainteresowań. Znalazł się czas między innymi na basen, dodatkowe zajęcia z języka obcego i na rozwijanie artystycznego daru. U nas zajęcia edukacyjne realizujące podstawę programową przeplatamy tymi, które nie są w nią wpisane, ale dają dziecku wiele radości i zadowolenia. O tym też należy pamiętać. Zadbaj więc o to, by dziecko miało możliwość zrobienia tego, co naprawdę lubi, oczywiście pod warunkiem, że poświeci tej czynności określoną wspólnie ilość czasu.

Przeczytaj również: http://eduffka.pl/domowa-edukacja-w-czasie-kwarantanny/